Zbrodnia doskonała

Jan Jerzy Milewski
Obława Augustowska to swego rodzaju zbrodnia doskonała. Doskonała głównie dlatego, że spadkobiercy państwa, które ją popełniło, nadal chronią zbrodniarzy.

W lipcu 1945 roku funkcjonariusze bezpieki pisali o Obławie Augustowskiej jako „operacji likwidacji band”, „operacji przeczesywania terytorium”, „czystce terenów”, „kampanii”, „stanie wyjątkowym”. Terminy „obława”, „obława polityczna”, „masowe zatrzymania” występowały tylko w korespondencji członków rodzin i władz gminnych. Później mówiono o „obławie lipcowej”.
Nie wiemy, jaką nazwę miała ta akcja w rozkazodawstwie sowieckim, Podobna operacja przeprowadzona miesiąc później w powiecie mariampolskim [czyli na północ od granicy polsko-litewskiej) nosiła nazwę „operacji czekistowsko-

Szyfrogram Abakumowa do Berii (1)
Szyfrogram Abakumowa do Berii (1)

wojskowej”, w tym czasie w jednej lub w kilku miejscowościach były prowadzone różne akcje pacyfikacyjne, obławy na oddziały partyzanckie i osoby związane z konspiracją. Obława Augustowska natomiast została przeprowadzona z wielkim rozmachem – objęta obszar ok. 5 tys. km kw„ o od innych szczegól­nie odróżniało ją to, że spośród aresztowanych, po wcześniejszej infiltracji, nikt nie powrócił. Przepadli jak kamień w wodę.

Zniszczyć podziemie

Dlaczego doszło do obławy? Moim zdaniem, spowodował to splot różnych czynników. Wiosną 1945 roku, po przesunięciu się formacji sowieckich na zachód, nastąpiła niebywała aktywizacja polskiego podziemia, głównie jako reakcja na postępowanie czerwonoarmistów (dopuszczali się rabunków, gwałtów

Szyfrogram Abakumowa do Berii (2)
Szyfrogram Abakumowa do Berii (2)

i morderstw) i polskich władz komunistycznych, Wicewojewoda białostocki Wacław Białkowski w piśmie do ministra spraw zagranicznych Wincentego Rzymowskiego, zwracając uwagę na te fakty, podkreślał, że taki stan podkopuje zaufanie do rzędu i budzi nienawiść do Armii Czerwonej.
„Powołując się na poprzednie swoje meldunki o grabieżach, niszczeniu mienia, gwałtach i zabójstwach, dokonywanych przez żołnierzy i całe oddziały Czerwonej Armii na obywatelach polskich, komunikuję, że niedopuszczalne te wybryki ze strony Czerwonej Armii przybrały charakter masowy, przechodzący niejednokrotnie – i coraz częściej – w pogromy i niszczenie równe akcji frontowej w stosunku do nieprzyjaciela” – stwierdzał Białkowski.
Przez województwo białostockie przebiegały szlaki komunikacyjne, którymi transportowano na wschód różne zdobycze z obszaru Niemiec [głównie Prus Wschodnich], w tym pędzono stada bydła. Kolumny ze zdobyczami stawały się niekiedy obiektem ataków polskiej partyzantki. Sowiecki ludowy komisarz spraw wewnętrznych Ławrientij Beria meldował 29 maja 1945 roku Józefowi Stalinowi o działaniach podjętych w celu zapewnienia bezpieczeństwa konwojom stad bydła: zorganizowano specjalne trasy i wzmocniono ich ochronę, między posterunkami i placówkami zorganizowano całodobowe patrole, w rejonach niebezpiecznych ze względu na „bandytyzm” na każde 10-15 kilometrów ustawiono placówki w sile do plutonu strzelców.

Szyfrogram Abakumowa do Berii (3)
Szyfrogram Abakumowa do Berii (3)

Beria donosił Stalinowi: „W związku z napaściami band akowskich na Grajewo i w rejonie Augustowa na kołchoźników konwojujących stada bydła na Białoruś, o także w związku z innymi przejawami bandytyzmu, doradca przy Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego Polski tow. [Nikołaj] Sieliwanowski, wspólnie z organami bezpieczeństwa publicznego Polski, podjął kilka działań w zakresie likwidacji band akowskich w województwie białostockim. w celu wzmożenia walki z bandami akowskimi do dyspozycji tow. Sieliwanowskiego skierowano dodatkowo dwa pułki wojsk NKWD, do posiadanych siedmiu pułków wojsk NKWD i samodzielnego pułku strzelców zmotoryzowanych”. Ponadto zaplanowano podjąć na trasie przepędzania bydła inne formy walki z „bandami”, z wykorzystaniem, o ile to konieczne, wojsk NKWD.

„Mały Katyń”

Tym innym – drastycznym – środkiem okazała się obława. Została ona przeprowadzona prawie wyłącznie siłami sowieckimi, choć pojawiająca się w niektórych opracowaniach liczba 45 tys. żołnierzy jest przesadzona. Uczestniczące w operacji dwie kompanie Wojska Polskiego zostały wykorzystane marginalnie, bo – jak meldował kierownik Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Suwałkach: Zygmunt Mossakowski -„kompanii […] nie mogłem wykorzystać do operacji, ponieważ na naszym terenie przeprowadza się operacja przez dużą siłę Armii Czerwonej i mogłoby wyniknąć z tego powodu nieporozumienie, pociągając za sobą nieobliczalne skutki”. Za to znaczącej pomocy udzielili funkcjonariusze UBP i milicji. Było to głównie wsparcie o charakterze logistycznym: sporządzanie list osób związanych z konspiracją, wskazywanie ich miejsca zamieszkania, pełnienie roli przewodników, czasami także aresztowanie. Z jednej strony była to bardzo bliska współpraca, o z drugiej – całkowity brak informacji. Kilka tygodni po przeprowadzeniu operacji kierownik Wojewódzkiego UBP w Białymstoku, Tadeusz Piątkowski, meldował Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego: „Zatrzymano wielką ilość osób pracujących w konspiracji, współdziałających z bandami, o losie których nam nic nie wiadomo”.
Do 20 lipca zatrzymano ponad 7 tys. osób, z których po przesłuchaniach aresztowano 592, oskarżając je o powiązania z podziemiem. Nie przesłuchano 828 osób. Jeśli więc również wobec nich „wydajność” funkcjonariuszy sowieckich była na wcześniejszym poziomie, to powinno zostać aresztowanych ok. 10 proc, czyli 80 osób. Między 20 o 28 lipca nastąpiła druga fala aresztowań, będących głównie konsekwencją informacji uzyskanych podczas brutalnych przesłuchań osób wcześniej zatrzymanych – aresztowano wówczas kolejnych co najmniej 80 osób, które zaginęły.
Nie wiemy, jaki był los obywateli litewskich przekazanych władzom sowieckiej Litwy (od lat staramy się zainteresować tą sprawą historyków litewskich]. Wiemy natomiast, że zamordowano ok. 750 Polaków. Zbrodnia ta czasami jest porównywana z Katyniem – używa się nawet określenia „mały Katyń” – i tak naprawdę była ona mniej dramatyczna tylko pod względem liczby ofiar. Bo przecież dokonano jej kilka tygodni po zakończeniu wojny w Europie, o jej ofiarami padły głównie osoby cywilne, w tym co najmniej 27 kobiet i około piętnastu osób poniżej 18 lat. Szczególnie boleśnie tragedia ta dotknęła niektóre rodziny: zaginęło czterech braci Mieczkowskich z Gruszek, trzech braci Bobrukiewiczów z Karolina Clat: 22, 24 i 26), tyluż braci Myszczyńskich z Dworczyska i Wasilewskich z Osowych Grądów, matka i dwie córki Łazarskie z Nowinki, trzy osoby z rodziny Wysockich z Białej Wody (ojciec i dwie córki w wieku 22 i 17 lat). Niektórzy z zatrzymanych i zaginionych ledwie wrócili z niewoli niemieckiej lub robót przymusowych, inni – nawet nie zdążyli się spotkać z rodzinami deportowanymi w czasie okupacji sowieckiej na Syberię.
Nikomu jednak wówczas, w 1945 roku, o także w kilku następnych latach, nie przychodziło do głowy, że wszystkie osoby zaginione mogły zostać zamordowane. Po doświadczeniach ze Zbrodnią Katyńską wydawało się wręcz nieprawdopodobne, że władze sowieckie zdecydują się tak krótko po wojnie na zgładzenie kilkuset aresztowanych członków polskiego podziemia i osób w jakiś sposób z nim związanych. Kilkanaście lat temu rozmawiałem na ten temat z prof. Natalią Lebiediewą, znaną rosyjską badaczką Katynia – nie wierzyła, że taka zbrodnia mogłaby zostać dokonana. Nie wydawała się ona realna także Nikicie Pietrowowi – historykowi związanemu z „Memoriałem”, który w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych pracował w powołanej przez prezydenta Borysa Jelcyna komisji badającej zbrodnie komunistyczne. To wówczas sporządził on notatki z odnalezionego w archiwum sowieckiej bezpieki w 1992 roku szyfrogramu szefa „Smiersza”, gen. Wiktora Abakumowa, do Ławrientija Berii z 21 lipca 1945 roku, proszącego o akceptację „zlikwidowania” 592 osób. Sporządzając notatkę, nie przypuszczał, że kilkaset osób, o których pisano w szyfrogramie, faktycznie zostało zgładzonych. Przekonał się o tym dopiero po kilkunastu latach, kiedy dowiedział się od Aleksandra Gurjanowa, innego historyka z „Memoriału”, o polskich badaniach dotyczących Obławy Augustowskiej. Dokumenty opublikowane przez Piętrowa w ostatnich latach pokazują, z jaką starannością przygotowywano się do popełnienia tej zbrodni.
Zgodnie z zaleceniami gen. Wiktora Abakumowa wydzielono grupę operacyjną i batalion wojsk Zarządu „Smiersza” 3. Frontu Białoruskiego („sprawdzonych w praktyce podczas szeregu akcji kontrwywiadowczych”), o do kierowania akcją wyznaczono dwóch generałów (naczelnika Wydziału i Głównego Zarządu „Smiersza”, gen. Iwana Gorgonowa, i szefa Zarządu Kontrwywiadu 3. Frontu Białoruskiego, gen. Pawła Zielenina). Pracownicy operacyjni i żołnierze batalionu otrzymali precyzyjne instrukcje co do trybu likwidacji „bandytów”. w trakcie operacji podjęto niezbędne działania, aby nie dopuścić do ucieczki którejkolwiek z aresztowanych osób. Dlatego – oprócz przeprowadzenia dokładnego instruktażu dla pracowników operacyjnych i żołnierzy – rejony lasu, w których została przeprowadzona operacja, zostały okrążone, o następnie przeczesane. Okrążenie nie mogło jednak trwać wiecznie, dlatego miejsce egzekucji tak wybrano, żeby także później ludność cywilna nie mogła mieć do niego dostępu. Ponieważ takich miejsc nie znaleziono w rejonie operacji po polskiej stronie granicy, od dawna wśród historyków panuje przekonanie, że zbrodnia została dokonana po drugiej jej stronie i w bezpośredniej bliskości: ale czy na Białorusi, czy w obwodzie kaliningradzkim? Ostatnio zaczyna dominować teza, że stało się to w strefie granicznej na wysokości Kalet, choć nadal aktualne pozostaje pytanie: dlaczego nadzorujący operację generałowie sowieccy wylądowali w Olecku, skąd do rosyjskiej części Prus Wschodnich było zaledwie 40 km, o do Gib czy Kalet przeszło sto?

Zaprzepaszczone szanse

Ponieważ do tej pory nie udało się odnaleźć jakiegokolwiek śladu ofiar, można stwierdzić, że była to swego rodzaju zbrodnia doskonała. Doskonała głównie dlatego, że spadkobiercy państwa, które ją popełniło, nadal chronią zbrodniarzy. w ciągu ostatnich 25 lat było jednak kilka okazji, żeby w kontaktach polsko-rosyjskich podnieść sprawę Obławy Augustowskiej. Pierwsza nadarzyła się na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy to prezydentowi Jelcynowi zależało na ujawnianiu zbrodni komunistycznych: przekazano Polsce część materiałów dotyczących Zbrodni Katyńskiej, wskazano miejsce pochówku polskich oficerów i funkcjonariuszy różnych służb z obozów w Ostaszkowie i Starobielsku. w Polsce panowało jednak wówczas niesłuszne przekonanie, że zbrodnia augustowska zostanie wyjaśniona, kiedy tylko „przyciśnie się” dawnych ubeków. Co prawda wystąpiono w tej sprawie na początku 1992 roku o pomoc prawną do Rosji, ale ze względu na brak odpowiedzi bardzo szybko śledztwo zawieszono.
Nie wyciągnięto żadnych wniosków nawet z odpowiedzi Głównej Prokuratury Wojskowej Federacji Rosyjskiej z 4 stycznia 1995 roku, w której informowano, że w wyniku obławy 592 obywateli polskich zostało aresztowanych przez organy „Smiersz” 3. Frontu Białoruskiego. Główna Prokuratura Wojskowa Federacji Rosyjskiej stwierdzała dalej: „Wymienionym obywatelom polskim nie przedstawiono zarzutów, sprawy karne nie zostały przekazane do sądów, o dalsze losy aresztowanych nie są znane”, Władze rosyjskie przyznały więc, że 592 ofiary Obławy Augustowskiej znalazły się w rękach organów sowieckich, choć nie zdecydowały się ujawnić do końca mechanizmu zbrodni. Dodam, że był to okres, kiedy panował klimat sprzyjający jej wyjaśnieniu – niedługo przedtem prezydent Rosji Borys Jelcyn klękał przed Krzyżem Katyńskim na Powązkach. Także w latach następnych nie wykorzystano tego, że Główna Prokuratura Wojskowa Federacji Rosyjskiej potwierdziła aresztowanie kilkuset obywateli polskich, którzy następnie „zaginęli”.
W minionej dekadzie wielkie nadzieje na wyjaśnienie tajemnicy Obławy Augustowskiej wiązano z działalnością Polsko-Rosyjskiej Komisji do Spraw Trudnych. Niestety, w ciągu kilku lat swojej działalności nie podjęła ona tej sprawy. Świadczy o tym wydana w 2010 roku, o licząca 907 stron, publikacja „Białe plamy – czarne plamy. Sprawy trudne w relacjach polsko-rosyjskich (1918-2008)” Wynika z niej, że polscy członkowie komisji nie zdawali sobie sprawy z kalibru tej zbrodni. Podobnie było z politykami. Od kilkunastu lat przedstawiciele kolejnych prezydentów i premierów z różnych opcji politycznych uczestniczą na początku drugiej połowy lipca w rocznicowych uroczystościach w Gibach: wygłaszają przemówienia, odczytują listy od swoich mocodawców, w których są zapewnienia o pamięci, pomocy i wsparciu. Na najwyższym szczeblu nie podjęto jednak żadnych działań. w ostatnich latach, dzięki współpracy IPN ze Stowarzyszeniem „Memoriał”, nastąpił istotny przełom, jeśli chodzi o upowszechnienie wiedzy o tej zbrodni. Wymienia się ją tuż po Zbrodni Katyńskiej, o rodziny ciągle mają nadzieję, że będą mogły zapalić znicz i odmówić modlitwę na miejscu wiecznego spoczynku swoich bliskich.*

dr Jan Jerzy Milewski – historyk, pracownik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN
w Białymstoku

Notatka Abakumowa

Komisja Burdenki

13 stycznia 1944 roku Biuro Polityczne KC WKP(b) podjęło uchwałę powołującą Specjalna komisja ds. ustalenia i przeprowadzenia śledztwa okoliczności rozstrzelania w lesie katyńskim polskich jeńców wojennych przez niemiecko-faszystowskich najeźdźców znaną pod nazwą Kommisja Burdenki (od nazwiska jej przewodniczącego – Nikołaj Burdenki)

W okresie pomiędzy 16 i 23 stycznia 1944 rosjanie dokonali ekshumacji zwłok polskich oficer z masowych mogił w Katyniu. Prace ekshumacyjne prowadzone pod nadzorem ww Komisji Specjalnej „doprowadziły do wniosku”, że sprawcami mordu byli Niemcy.

Wyniki prac Komisji zostały opublikowane na łamach moskiewskiej Prawdy 26 stycznia 1944 roku.

Materiał ten był wielokrotnie wykorzystywane w celach politycznych i propagandowych oraz jako oficjalny dokument przedstawiony przez stronę rosyjską w Procesie Norymberskim. W okresie powojennym był on także podstawą oficjalnego stanowiska władz PRL.

Tekst polski Komunikatu Komisji Burdenki

Tekst rosyjski Komunikatu Komisji Burdenki

 

 

Międzynarodowa Komisja Lekarska

Katyń – Ekshumacja -1943 (1)
Katyń – Ekshumacja -1943

13 kwietnia 1943 roku radio Berlin poinformowało, ze w lesie na zachód od Smoleńska, w pobliżu wioski Katyń, odkryto masowe groby z ciałami kilku tysięcy polskich oficerów, zamordowanych przez Sowietów wiosną 1940 roku. Trzy dni później strona sowiecka określiła te zarzuty jako „najgorszą potwarz” i odrzuciła je z oburzeniem, obwiniając Niemców o dokonanie masowego mordu na polskich oficerach. W tym samym dniu, 16 kwietnia, kierownictwo Niemieckiego Czerwonego Krzyża wysłało telegraficznie wniosek do Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża o natychmiastowe wysłanie delegacji na miejsce masowych grobów, zapewniając „wszelkie możliwe ułatwienia przy jej pracy”. Inspiratorem tego wniosku o włączenie przedstawicieli MKCK do prac ekshumacyjnych w Katyniu był oczywiście Joseph Goebbels, minister propagandy III Rzeszy.

W ciągu kilku godzin Niemiecki Czerwony Krzyż otrzymał odpowiedź od prezydenta MKCK, Maxa Hubera, że udział ekspertów MKCK w pracach ekshumacyjnych w Katyniu będzie możliwy jedynie wtedy, kiedy z wnioskiem zwrócą się wszystkie zainteresowane strony.

Ekshumacja
Przedmity wydobyte w trakcie ekshumacji

17 kwietnia 1943 r. Stanisław Radziwiłł, reprezentujący w Genewie Polski Czerwony Krzyż, złożył w MKCK oficjalną notę polskiego rządu rezydującego w Londynie. W nocie polski rząd wysunął żądanie, aby Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża zechciał powierzyć neutralnej komisji sprawę zbadania morderstwa na polskich jeńcach wojennych. Jednak to żądanie mogło być spełnione tylko przy założeniu, ze trzecia z „zainteresowanych stron” czyli Związek sowiecki, także zwróci się do MKCK, jako neutralnej organizacji, z prośba o powołanie specjalnej komisji. Nie było jednak żadnych podstaw, aby przypuszczać, że Związek Sowiecki taką gotowość wyrazi. Przeciwnie, na podstawie ówczesnego stanu wiedzy urzędnicy MKCK mieli podstawy przypuszczać, że wyjaśnienie sprawy odpowiedzialności za zamordowanie polskich oficerów nie mogło być życzeniem Sowietów. W swojej ocenie sytuacji urzędnicy MKCK uwzględniali, że Związek Sowiecki ratyfikował jedynie konwencję genewską z 1929 roku o rannych, ale nie ratyfikował konwencji o jeńcach wojennych.

Katyń 1943 – ekshumacja (7)Sytuacja jednoczesnego odwołania się do MKCK przez polski rząd i poczynienia odpowiednich kroków dyplomatycznych przez rząd niemiecki została wykorzystana przez Stalina jako dogodna okazja do zdyskredytowania rządu gen. Sikorskiego i oskarżenie go o zawarcie tajemnego porozumienia z wrogiem. W piśmie z dnia 21 kwietnia skierowanym do Churchilla i Roosevelta, Stalin stwierdził, że „rządy Sikorskiego i Hitlera wciągnęły w tzw. badania Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża”, który został zmuszony do wzięcia udziału „w tej farsie zainscenizowanej przez Hitlera” . Zapowiedział także „zerwanie stosunków z ówczesnym polskim rządem.

Odwołanie się do MKCK dostarczyło więc Sowietom pożądanego przez nich pretekstu zepchnięcia polskiego rządu w izolację dyplomatyczną. Obawiając się, że sprzeczność interesów polskich i sowieckich zaszkodzi koalicji antyhitlerowskiej, Brytyjczycy i Amerykanie wystąpili przeciw polskiemu sojusznikowi na korzyść Sowietów.

Katyń – Ekshumacja -1943 (2)
Obserwatorzy z  Kanady, USA i Wielkiej Brytanii uczestniczący w ekshumacji

Gen. Sikorski usłyszał od premiera Churchilla, że „Jeśli oni nie żyją, nic nie może pan zrobić, co by ich przywróciło do życia”. Stanowisko władz amerykańskich w sprawie Katynia było podobne do brytyjskiego. Nacisk brytyjskiego premiera spowodował, że 4 maja rząd gen. Sikorskiego wycofał swoją prośbę do MKCK o zbadanie sprawy Katynia.

Wobec odmowy MKCK wysłania komisji dochodzeniowej do Katynia, Niemcy powołali Międzynarodową Komisję Lekarską, którą zobowiązali do zbadania masowych grobów w Katyniu. Niemcy skierowali zaproszenie do udziału w komisji do uznanych specjalistów medycyny sądowej i kryminalistyki pochodzących z różnych państw europejskich. Niestety, specjaliści z Niemiec odmówili udziału w pracach komisji, a przedstawiciele Hiszpanii, Portugalii i Turcji wprawdzie wyrazili zgodę, ale później nie byli w stanie odbyć podróży do Katynia, tłumacząc się trudnościami transportowymi – prawdziwymi lub rzekomymi – bądź problemami zdrowotnymi. Jedynym specjalistą z kraju neutralnego, który zgodził się na udział w pracach komisji był Francois Naville, profesor medycyny sądowej z Uniwersytetu w Genewie. Pozostałych jedenastu specjalistów pochodziło z krajów zajętych lub kolaborujących z Niemcami, jak Belgia, Holandia, Dania, Finlandia, Bułgaria, Rumunia, Węgry, Włochy, Słowacja, Chorwacja i Protektorat Czech i Moraw.

W skład komisji weszli następujący lekarze:

– Reimond Speleers, profesor medycyny na Uniwersytecie w Gandawie, (Belgia),

– Marko Markow, doktor medycyny sądowej, docent w Instytucie Medycyny Sądowej w Sofii, (Bułgaria),

– František Šubík, profesor anatomii patologicznej na Uniwersytecie w Bratysławie i szef państwowej służby zdrowia w Słowacji, poeta i pisarz,

– Alexandru Birkle,doktor medycyny, lekarz sądowy Ministerstwa Sprawiedliwości, dyrektor Instytutu Medycyny Sądowej w Bukareszcie (Rumunia),

– František Hájek- profesor medycyny sądowej i kryminalistykina Uniwersytecie w Pradze (Protektorat Czech i Moraw),

– Herman Maximilien de Burlet, profesor anatomii, rektor Uniwersytetu w Groningen (Holandia),

– Eduard Lucas Miloslavić, profesor medycyny sądowej, dyrektor Instytutu Medycyny Sądowej i Kryminalistyki Uniwersytetu w Zagrzebiu, (Chorwacja),

– Ferenc Orsós,  patolog,  kierownik Katedry Medycyny Sądowej na Uniwersytecie w Budapeszcie (Węgry),

– Arno Saxén,  profesor anatomii patologicznej w Instytucie Medycyny Sądowej Uniwersytetu w Helsinkach, członek zarządu głównego Fińskiego Czerwonego Krzyża (Finlandia),

– Helge Andreas Boysen Tramsen, profesor anatomii w Instytucie Medycyny Sądowej w Kopenhadze (Dania),

– Vincenzo Mario Palmieri, profesor medycyny sądowej kryminologii z Instytutu Medycyny Sądowej na Uniwersytecie w Neapolu (Włochy),

– Francis Naville, profesor medycyny sądowej na Uniwersytecie w Genewie (Szwajcaria).

Nazwiska tych dwunastu lekarzy widnieją pod raportem końcowym opracowanym przez komisję.

Komisja w czasie pracy
Komisja w czasie pracy

Komisja przebywała w Katyniu od 28 do 30 kwietnia. Niemcy zapewnili członkom komisji niezbędne warunki do pracy, m.in. ludzi wykonujących pomocnicze prace. Członkowie komisji przesłuchiwali świadków, mieszkańców wiosek położonych w sąsiedztwie katyńskiego lasu, obejrzeli masowe groby i wykonali badania sekcyjne dziewięciu ekshumowanych zwłok. Członkowie komisji mieli całkowitą swobodę poruszania się i mogli wybierać dowolne zwłoki do przeprowadzenia sekcji.

Podczas czynności wykonywanych w Katyniu przez wymienionych członków komisji obecni byli: dr Gerhard Buhtz, dyrektor Instytutu Medycyny Sądowej i Kryminalistyki Uniwersytetu we Wrocławiu, szef służby medycznej Grupy Armii Środek, który z rozkazu niemieckiego naczelnego dowództwa kierował pracami ekshumacyjnymi, oraz dr Costedoat, reprezentujący szefa kolaboracyjnego rządu Francji, Pierre’a Lavala.

Członkowie Komisji Przesłuchali sowieckich obywateli, mieszkających w sąsiedztwie Lasu Katyńskiego, przeprowadzili sekcje dziewięciu zwłok uprzednio nienaruszanych, przebadali 982 ciała uprzednio ekshumowane dla nich, w końcu podpisali sprawozdanie lekarskie podsumowujące ich działania. Podczas ekshumacji rzeczoznawcy Międzynarodowej komisji mogli stwierdzić autentyczność grobów i zwłok w polskich mundurach, z regularnymi ranami wlotowymi w czaszkach po strzale w potylicę. Przy większości ciał były dokumenty i przedmioty pozwalające na ustalenie tożsamości osoby zamordowanej.

W sprawozdaniu eksperci powołując się na przeprowadzone badania zwłok, oględziny rzeczy znalezionych przy zwłokach oraz przesłuchania świadków, wydali 2 maja 1943 roku orzeczenie stwierdzające, ze przyczyną śmierci ofiar były strzały w potylicę i ze mordu dokonano w marcu i kwietniu 1940 roku. Biorąc pod uwagę, ze teren na którym znaleziono te zwłoki znajdował się wiosną 1940 roku pod władzą sowiecką, podanie daty śmierci było równoznaczne ze stwierdzeniem, ze za zbrodnię odpowiedzialni są Sowieci. Raport Międzynarodowej Komisji Lekarskiej został opublikowany 4 maja w berlińskim „Volkischer Beobachter”. Ponadto tekst raportu wydano w Smoleńsku w formie broszury z datą 30 kwietnia 1943 roku.

Podpisy członków Komisji pod raportem końcowym
Podpisy członków Komisji pod raportem końcowym

We wrześniu na polecenie niemieckiego Urzędu spraw Zagranicznych został opublikowany wykaz ekshumowanych w Katyniu oficerów WP w wydawnictwie „Amtliches Material zum Massenmord von Katyn”, w którym ogłoszono również protokół Międzynarodowej Komisji Lekarskiej, zeznania świadków i inne dokumenty.

Po upływie trzech i pół miesiąca od zakończenia ekshumacji 25 października 1943 roku wojska sowieckie wkroczyły do Smoleńska i już w nastepnych dniach do lasu katyńskiego wyjechała grupa pracowników operacyjnych i śledczych centralnego aparatu NKWD i NKGB (Narodnyj Komisariat Gosudarstwiennoj Biezopasnosti) która wraz ze smoleńskimi funkcjonariuszami UNKWD zaczęla przygotowywać „dowody” na winę Niemców oraz likwidować ślady wskazujące na sprawstwo sowietów. To „wstępne śledztwo” podlegało ówczesnemu komisarzowi ludowemu bezpieczeństwa państwowego, Wsiełowodowi Mierkułowowi, który w roku 1940 był zastępca Berii i jednym z „centralnej trójki” skazującej na śmierć polskich oficerów, czyli osobie odgrywającej istotną role w operacji mordowania polskich jeńców.

 

Żródło: https://archive.org/stream/Auswaertiges-Amt-Amtliches-Material-zum-Massenmord-von-Katyn
Źródło: Wikipedia.pl

ZSRR zrywa stosunki z polskim rządem

Tekst noty przekazanej w nocy z 25 na 26 kwietnia 1943 roku Tadeuszowi Romerowi, polskiemu ambasadorowi w ZSRR przez Komisarza Wiaczesława Mołotowa w związku z odkryciem przez Niemców masowych grobów oficerów polskich zamordowanych w Katyniu z oświadczeniem o zerwaniu stosunków dyplomatycznych z rządem RP.

Z polecenia rządu Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich mam zaszczyt podać do wiadomości rządu polskiego, co następuje:

Rząd radziecki uważa postępowanie rządu polskiego w stosunku do ZSRR w ostatnim okresie za całkiem nienormalne, naruszające wszelkie przepisy i normy obowiązujące we wzajemnych stosunkach dwu państw sojuszniczych.

Wroga Związkowi Radzieckiemu oszczercza kampania wszczęta przez niemieckich faszystów z powodu zabójstw, których oni sami dopuścili się na oficerach polskich w rejonie Smoleńska na terytorium okupowanym przez wojska niemieckie, natychmiast został podchwycona przez rząd polski, a oficjalna prasa rozpowszechniała ją na wszelkie sposoby.

Rząd polski nie tylko nie odparł podłego, faszystowskiego oszczerstwa rzuconego na ZSRR lecz nawet nie uważał za potrzebne zwrócić się do rządu radzieckiego z jakimikolwiek pytaniami lub z wyjaśnieniami w tej sprawie.

Władze hitlerowskie — po dokonaniu potwornej zbrodni na oficerach polskich — prowadzą komedię śledczą, w inscenizacji wykorzystały pewne przez siebie wybrane polskie elementy profaszystowskie z okupowanej Polski, gdzie wszystko znajduje się pod butem Hitlera, a uczciwy Polak nie może otwarcie wypowiedzieć swego zdania.

Do prowadzenia „śledztwa” rząd polski i rząd hitlerowski wciągnęły Międzynarodowy Czerwony Krzyż, który — w warunkach reżimu terroru wraz z jego szubienicami i masowymi egzekucjami cywilnej ludności — zmuszony jest brać udział w tej komedii śledczej wyreżyserowanej przez Hitlera.

Zrozumiałe jest, że takie „śledztwo”, prowadzone w dodatku za plecami rządu radzieckiego, nie może wzbudzać zaufania uczciwych ludzi.

Fakt, iż wrogą kampanię wymierzoną przeciwko Związkowi Radzieckiemu rozpoczęto jednocześnie w prasie niemieckiej i polskiej w ramach tego samego planu, nie pozostawia wątpliwości co do tego, iż pomiędzy wrogiem sojuszników — Hitlerem — i rządem polskim istnieje kontakt i zmowa co do prowadzenia tej wrogiej kampanii.

W czasie gdy narody Związku Radzieckiego przelewając krew w ciężkiej walce z Niemcami hitlerowskimi, wytężając wszystkie siły w celu rozgromienia wroga narodów rosyjskiego i polskiego i innych miłujących pokój krajów demokratycznych — rząd polski, idąc na rękę tyranii Hitlera, zadaje Związkowi Radzieckiemu zdradziecki cios.

Rządowi Radzieckiemu wiadomo, że ta wroga kampania prowadzona jest przez rząd polski w tym celu, aby wykorzystując hitlerowski oszczerczy falsyfikat, wywrzeć nacisk na rząd radziecki i wymusić na nim ustępstwa terytorialne kosztem Radzieckiej Ukrainy, Białorusi i Litwy.

Wszystkie te okoliczności zmuszają rząd radziecki do stwierdzenia, że obecny rząd polski schodząc na drogę zmowy z rządem hitlerowskim, zerwał w rzeczywistości sojusznicze stosunki z ZSRR i zajął wrogie stanowisko wobec Związku Radzieckiego. Na tej podstawie rząd radziecki powziął decyzję przerwania stosunków z rządem polskim.

Ambasador Tadeusz Romer noty nie przyjął i stwierdził między innymi:


Nie pozostaje mi nic innego, jak przyjąć z ubolewaniem do wiadomości decyzję Rządu sowieckiego, za którą on poniesie pełną i wyłączną odpowiedzialność. (…) Protestuję przeto z całą siłą przeciwko uzasadnieniu decyzji rządu sowieckiego podanemu w jego nocie, której przyjąć ani przekazać memu rządowi z tego powodu odmawiam.

 

Ewakuacja

Ewakuacja Armii Polskiej do Persji
Władysław Anders na spotkaniu ze Stalinem 18 marca 1942 poruszył kwestię ewakuacji części polskiego wojska do Iranu. Stalin zgodził się bez wahania na wyjazd wszystkich tych żołnierzy polskich, dla których nie wystarczało żywności.
W okresie od 24 marca do 5 kwietnia 1942 ZSRS opuściło, udając się do Iranu, blisko 44 tys. osób – w tym ponad 10 tys. cywilów.
Po podpisaniu 31 lipca 1942 w Taszkiencie polsko-sowieckiego protokółu dotyczącego ewakuacji do Iranu Armii Polskiej (Polskie Siły Zbrojne) oraz rodzin oficerów i żołnierzy – ZSRR opuściło blisko 70 tys. osób, w tym około 25 tys. cywilów.
Stalin wyraził zgodę na ewakuację Armii Polskiej do Persji z kilku powodów:
– rzeczywistych (lub udawanych) problemów aprowizacyjnych,
– działań dyplomatycznych Anglii, której zależało na wzmocnieniu swojego kontyngentu w Afryce,
– uporczywego naciskania władz ZSRR przez Polaków w sprawie zaginionych polskich oficerów.

Nota ministra spraw zagranicznych z 28 stycznia 1942

Nota ministra spraw zagranicznych RP Edwarda Raczyńskiego do ambasadora ZSRR Aleksandra Bogomołowa

Z ogólnej liczby oficerów i żołnierzy, zarejestrowanych w obozach jeńców wojennych w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie, do chwili obecnej nie zostało zwolnionych: 12 generałów, 94 pułkowników, 263 kapitanów i około 7 800 oficerów niższych stopniem. Są podstawy, aby podkreślić, że poszukiwania przeprowadzone w Polsce i w Rzeszy pozwoliły ustalić z pewnością, że wojskowi, o których mowa, nie znajdują się obecnie ani w okupowanej Polsce, ani w obozach jeńców wojennych w Niemczech.

Minister Raczyński ponownie zwrócił się w dniu 27 sierpnia 1942 do ambasadora Bogomołowa z kolejną notą o „nieodnalezieniu dotychczas jeszcze przeszło 8 000 oficerów polskich, przebywających wiosna 1940 r. w obozach jeńców wojennych w Ostaszkowie, Starobielsku i Kozielsku”.

 

Układ między Polską a ZSRR

Układ z dnia 30 lipca 1941 roku między Polską a ZSRR, przywracający stosunki dyplomatyczne między obu państwami, zerwane 17 września 1939 z chwilą agresji ZSRR na Polskę wobec wysuniętego wówczas w nocie skierowanej do ambasadora RP oficjalnego stwierdzenia strony radzieckiej o zaprzestaniu istnienia państwa polskiego. Układ miał na celu wspólną walkę obu państw z III Rzeszą w czasie II wojny światowej w ramach koalicji antyhitlerowskiej.

Po agresji III Rzeszy na ZSRR (22 czerwca 1941) rząd Wielkiej Brytanii związany sojuszem politycznym i wojskowym z Polską pośredniczył w rozmowach zmierzających do normalizacji polsko-radzieckich stosunków dyplomatycznych. Było to elementem brytyjskiej gry dyplomatycznej zmierzającej do utworzenia faktycznej koalicji antyhitlerowskiej.

Pierwsza bezpośrednia rozmowa Sikorski-Majski, z udziałem polskiego ministra spraw zagranicznych, Augusta Zaleskiego, w obecności stałego sekretarza stanu w Foreign Office, Aleksandra Cadogana odbyła się 5 lipca 1941 roku. Rokowania prowadzone za pośrednictwem brytyjskim w Londynie zakończyły się podpisaniem międzypaństwowego porozumienia pomiędzy Polską a ZSRR w dniu 30 lipca 1941 roku. Układ przewidywał przywrócenie stosunków dyplomatycznych między obydwoma krajami oraz budowę armii polskiej w Związku Radzieckim pod dowództwem polskim. Układ podpisany został przez premiera rządu RP na uchodźstwie generała Władysława Sikorskiego i ambasadora ZSRR w Londynie Iwana Majskiego – stąd jego kolokwialna nazwa. W artykule 1 układu Rząd ZSRR uznał, że traktaty radziecko-niemieckie z 1939 roku tracą moc, zaś Rząd RP stwierdzał, że nie jest związany żadnym układem skierowanym przeciw ZSRR. W protokole dodatkowym rząd ZSRR zagwarantował „amnestię” dla obywateli polskich: więźniów politycznych i zesłańców pozbawionych wolności na terenie ZSRR w więzieniach i obozach Gułagu.

Tekst układu Sikorski-Majski

 

Rozkaz rozstrzelania polskich jeńców

Wiosną 1940 roku zamordowano co najmniej 21 768 obywateli Polski, w tym ponad 10 tys. oficerów wojska i policji, na mocy decyzji najwyższych władz Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich zawartej w tajnej uchwale Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 roku.

Uchwale Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 roku

Rozkaz podpisali: Józef Stalin,Ławrientij Beria, Anastas Mikojan, Wiaczesław Mołotow, Łazar Kaganowicz, Michaił Kalinin, Klement Woroszyłow.

Egzekucji ofiar, uznanych za „wrogów władzy sowieckiej” i zabijanych strzałami w tył głowy z broni krótkiej, dokonała radziecka policja polityczna NKWD.

Pomordowanych pogrzebano w masowych grobach w Katyniu pod Smoleńskiem, Miednoje koło Tweru, Piatichatkach na przedmieściu Charkowa, Bykowni koło Kijowa. W przypadku ok. 6–7 tys. ofiar – w innych nieznanych miejscach (prawdopodobnie m.in. Kuropaty na Białorusi).


Tekst rozkazu w języku polskim

Tekst i fotokopie rozkazu w języku rosyjski

 

II Pakt Ribbentrop-Mołotow

Traktat o granicach i przyjaźni III Rzesza-ZSRR
Obszar_wpływów_Niemiec_i_ZSRR_po_1939-09-2828 września 1939 (po kapitulacji Warszawy) pomiędzy III Rzeszą i Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich zawarty został traktat „O granicach i przyjaźni III Rzesza – ZSRR”.
Nazywany jest także II paktem Ribbentrop – Mołotow, ponieważ został podpisany przez te same osoby co pakt z 23 sierpnia 1939 oraz miał taki sam charakter. Traktat porządkował kwestie podziału terytorialnego Polski, precyzował strefy wpływów oraz określał zakres dalszej współpracy pomiędzy stronami.
Uporządkowane zostały kwestie terytorialne między agresorami: województwo lubelskie oraz wschodnia część województwa warszawskiego – terytoria, które uprzednio miały się znaleźć w sowieckiej sferze wpływów zostały przeniesione do strefy niemieckiej, zaś rekompensatą za ten ubytek było przekazanie Litwy do strefy wpływów ZSRR.
Jedynie część treści zawartych w traktacie została podana do publicznej wiadomości. Utajnione zostały trzy tajne protokoły dodatkowe.

Tekst II Paktu Ribbentrop-Mołotow

Układ Polsko-Brytyjski

Podpisany 25 sierpnia Układ był kontynuacji wcześniejszych ustaleń sojuszniczych z wiosny 1939 roku. 31 marca Rząd Wielkiej Brytanii udzielił Polsce jednostronnych gwarancji pomocy militarnej, a kilka dni później – 6 kwietnia, podpisano w tym zakresie protokół dwustronny. Działania te dawały nadzieję na powstrzymanie ataku III Rzeszy na Polskę.

Układ składał się z dwóch części. Do podstawowego tekstu dołączony był tajny protokół uszczegóławiający zapisy tekstu podstawowego.
Zawarty został na okres pięciu lat z możliwością jego dalszej kontynuacji.

Tekst układu